STANISŁAW KNEBLOCH SP8CH ex SP1IH (1901-1985)

Stanisław Knebloch urodził się 7.03.1901 r. w Mariańskich Górach w Czechosłowacji. Uczył się w II Gimnazjum im. św. Jacka w Krakowie. Należał do 2 Krakowskiej Drużyny Harcerskiej im. Jana Henryka Dąbrowskiego  w Krakowie. „Bóg Honor Ojczyzna” to życiowe drogowskazy Stanisława, które wpajał mu min. jego drużynowy ks. hm. Luzar. (komendant Hufca w Trzebini, Komendant Chorągwi Krakowskiej, Naczelny Kapelan ZHP, Kapelan WP)  Stanisław w 1928 r. ukończył Politechnikę Lwowską.  W tym samym roku rozpoczął pracę w Fabryce Lokomotyw w Chrzanowie  i tam pracował do wybuchy II Wojny Światowej. W październiku 1934 r. otrzymał licencję ze znakiem SP1IH ze wskazaniem miejsca zainstalowania radiostacji Trzebinia  ul. Dąbrowskiego 326.  Jego pierwszym  nadajnikiem był samowzbudny Hartley  7 MHz a później TPTG jednolampowy  na P460 , który przy napięciu anodowym 300V  dawał 6 W. Odbiornikiem był sieciowy  1-V-1 a antena to dawny Marconi 40 m. Już w 1935 wysłał prze biuro 775 kart QSL- tylko sześciu kolegów wysłało więcej. Zainteresowanie alfabetem Morsea przekazywał córce Otyli.

 

Przy tak skromnym sprzęcie szybko  przeprowadził łączności z pięcioma kontynentami. Pozostała tylko Ameryka Południową. W 1936 r. wygrał zawody a w nagrodę otrzymał 100 zł. Ta suma pozwoliła mu na zakup w Holandii  lampy PC 1/50  Philipsa. Zbudował na niej nowy nadajnik o mocy 30 Watt z zastosowaniem rezonatora kwarcowego o częstotliwości 7,02 KHz. Zwiększona moc szybko pozwoliła mu zaliczyć szósty kontynent. Po dwóch latach pracy na pasmach otrzymał dyplom „ WAC”.  Nadajnik na PC 1/50  bez problemów  po dodaniu modulatora w 3-ciej siatce  przystosował do pracy na fonii. To pozwoliło mi na częste łączności krajowe min z Emilem SP1CC im Janem SP1FR. W1936 r. znajdował się na liście CB QSL na miejscu 12 za wysłanie 648 kart. Miał dwie córki Marię i Otylię.

Należał do Krakowskiego Klubu Krótkofalowców, który siedzibę miał w Krakowie przy ul. Lubicz 14 a następnie na ul. Lubelskiej 21. Na Walnym Zebraniu członków w 1937 r. Stanisław wszedł w skład zarządu i pełnił funkcję Districh Managerem. Wcześniej  powołano Oddział  KKK z siedzią w Trzebini z adresem Kościuszki 447. W dniu 14 marca 1937 r. dokonano uroczystego otwarcia lokalu klubowego. W czasie uroczystości z udziałem Starosty i Burmistrza Stanisław przeprowadził pokazowe łączności ze stacji klubowej pod znakiem  SP1OK. W sprawozdaniu Centralnego Biura QSL wykazano, że wysłał 475 kart ale wtenczas Stanisław i inni koledzy z Trzebini zaangażowani byli  uruchomieniem  Oddziału KKK  w ich mieście. Był człowiekiem wszechstronnym  bardzo aktywnym. Uprawiał narciarstwo, jeździł na łyżwach, brał udział w rajdach motocyklowych i uprawiał gimnastykę. Był stałym członkiem stowarzyszenia „Sokół” i założycielem orkiestry dętej.

Był założycielem orkiestry symfonicznej Kraków-Trzebinia. Grał na skrzypcach i uczył grania na tym instrumencie córkę Otylię, która już w II klasie szkoły podstawowej grała na mszy szkolnej. Kochał przyrodę i pracę w ogrodzie. Uczył Otylię alfabetu Morsea i umiejętnego korzystania z mikrofonu. 1.09.1939 r. przez cała noc przesłuchiwał pasma i o godz. 4 rano  polecił rodzinie  przygotowania do ewakuacji. Na kilka minut przed planowanym rozpoczęciem roku szkolnego  nad Trzebiną pojawiły się niemieckie samoloty z zbombardowały miejscową rafinerię nafty. W pierwszych dniach wojny zgodnie z zarządzeniem władz okupacyjnych zdał na Policję radiostacje i motocykl. Zaraz jednak przystąpił do budowy odbiornika i prowadził nasłuch co zagrożone było karą śmierci. Pani Otylia wspomina jak pewnej niedzieli pod rodzinny dom podjechała policja w chwili gdy ojciec prowadził nasłuch. Łomot do drzwi sparaliżował Stanisława ale super spokojna mama p. Otyli ściąga mężowi słuchawki z głowy, urządzenie owinęła  w gazety i postawiła na kuchennej półce. Mimo rewizji w całym domu „zakazany sprzęt” nie został znaleziony.

W czasie okupacji należał do Armii Ludowej i był radiooperatorem  o pseudonimie” Wicek iha”Był tak mocno zaangażowany w sprawy krótkofalarstwa, e nawet w drugim członie konspiracyjnego pseudonimu miał swój sufiks IH-a.Działał na terenie powiatu chrzanowskiego a jego zadaniem było utrzymanie łączności radiowej ze Sztabem Naczelnego Wodza  gen. Sikorskiego w Londynie. Po katastrofie tzw. „Gibraltarskiej”/ z lipca 1943 r.  samolotu gen. Sikorskiego „Gestapo” zaczęło szukać Stanisława a w efekcie końcowym aresztowało Go. Był bity i torturowany ale nie zdradził nikogo -Niemcy nie dowiedzieli się, gdzie zainstalowana jest radiostacja. Przy każdym przesłuchaniu twierdził, że nie zna nikogo i nic nie wie o radiostacji. Po upływie pół roku  w rocznicę jego urodzin (7 marca) w Bytomiu  przed „Oberlandesgerichtem” odbyła się rozprawa sądowa pod nazwą „Hochgerircht”. Sześciu sędziów pytało bezskutecznie  Stanisława o to samo co gestapowcy. Prokurator zażądał czterokrotnie kary śmierci. Ze względu na brak dowodów został uniewinniony a mimo to zaraz został aresztowany i odstawiony do policyjnego więzienia. Z więzienia raz w tygodniu wybierani zostali więźniowie i wysyłani byli do Oświęcimia. Pewnego dnia do więzienia przyszedł młody gestapowiec i oświadczył, że Stanisław jest wolny. Okazało się, że wolność odzyskał dzięki interwencji jego zakładu pracy tj. Fabryki Lokomotyw. Stanisław był pracownikiem  działu konstruktorskiego i przed aresztowaniem był wraz zespołem daleko zaawansowani w konstrukcji  nowe lokomotyw potrzebnej Niemcom na froncie wschodnim. Większość pracowników fabryki została powołana do służby wojskowej i jedynym zaznajomionym w temacie  był Stanisław. Jednak Niemcy nie do końca odpuścili. Do końca wojny dwa razy dziennie musiał się meldować na posterunku policji.

Po wojnie rozpoczął pracę w Zjednoczeniu Przemysłu Maszynowego przemianowanego na Centralny Zarząd Budowy Maszyn Ciężkich w Gliwicach. Tam spotkał serdecznego kolegę przedwojennego SP1DZ Edwarda Kawczyńskiego SP9-504 późniejszego SP8CK. Dla Stanisława było to pierwsze po wojnie  spotkanie z krótkofalowcem. Wkrótce Edward został przeniesiony do Lublina w celu utworzenia zakładów energetycznych: Elektromontarz”, w którym był dyrektorem a Stanisław skierowany został do pracy w Tarnobrzegu ( i też został dyrektorem zakładu )

Z chwilą reaktywacji PZK  wstąpił do Rzeszowskiego Klubu Krótkofalowców. Był jednym z 14  uczestników I Zjazdu Oddziału PZK w Rzeszowie, który zorganizował Stanisław Kopeć SP8JW.

Na jednym z Walnych zebrań klubu kolejny raz spotkał się ponownie z Edwardem SP5CK, który był przedstawicielem  Zarządu Głównego PZK. Był to okres zimy i to bardzo śnieżnej. Edward miał problemy z dotarciem do Przeworska i dalej do Warszawy. Stanisław miał do dyspozycji samochód służbowy i odwiózł SP5CK do Przeworska.

Jego aktywność na pasmach  po wojnie była sporadyczna. Pełnienie funkcji dyrektora oraz stan zdrowia (jak napisał :”Choroby, kroczyły za mną jako pozostałości z lasu” czytaj- partyzantki.) Zachorował na gruźlicę. Często przebywał w szpitalach i sanatoriach i uzdrowiskach leczniczych.

Pracował na nadajniku opartym na opracowaniu Wacława Węglewskiego SP5WW z tym, że w stopniu końcowym pracowała lampa GU13. Po przejściu na emeryturę ze względów oszczędnościowych zrezygnował z mocy 250 W i w stopniu końcowym  zamontował dwie lampy GU 50, które dawały 100W. Używał anteny G5RV, z której był bardzo zadowolony. Głównie pracował   na 3,5 i 21 MHz a rzadziej na 7 i 14 MHz.

Po krótkim okresie uzdrowienia  z gruźlicy został sparaliżowany na skutek wylewu krwi do mózgu.

Miał problemy z pisaniem i mówieniem. Zaprzestał prowadzenia łączności. Koledzy z eteru opuścili go a w rejonie zamieszkanie nie było krótkofalowców. Jego ostatnim miejscem zamieszkania była Nowa Sarzyna przy ul. J. Korczaka 4/11. W dniu 30.11.1879 r. wstąpił do SP OTC z nadzieją, że nie będzie się czuł odosobniony. Zmarł w dniu 04.08.1985 r.  i pochowany jest na cmentarzu w Nowej Sarzynie.

Wykorzystane  zostały min. informacje zawarte w rękopisie życiorysu Stanisława SP1IH/SP8CH, wspomnienia córki Otyli oraz przedwojennych KP

TNX: p. Otylia Piechowska-córka SP8CH, SPOTC,SP3CSD

opr. SP3CUG, SP8TK.