JAN WALASZKOWSKI SP5DZC

  • Drukuj

Jan Walaszkowski SP5DZC urodził się 13 lutego 1931 r. w Starachowicach. Miał 7 lat, gdy jego ojciec kupił i zainstalował pierwsze radio. Wtedy radio traktował tylko jako atrakcyjny przedmiot dostarczający rozrywki. W 1943 r. losy wojny rzuciły Janka wraz z rodziną do Opoczna, gdzie w 1944 r. ukończył szkołę podstawową i uczęszczał na tajne komplety nauczania przygotowujące do szkoły średniej. W 1944 r. na strychu domu, w którym zakwaterowano rodzinę, Janek znalazł wydaną w 1927 r. książkę Radiotechnika dla wszystkich. Początkowo z ciekawości, a stopniowo z rosnącym zainteresowaniem czytał stronę po stronie bardzo przystępnie napisaną książkę i starał się jak najwięcej zrozumieć. Po latach ocenił, że to miało decydujący wpływ na jego przygodę z radiem. 

W dniu 17 stycznia 1945 r. nastąpiło wyzwolenie Opoczna spod okupacji niemieckiej. Cofające się w ogromnej panice wojsko pozostawiło wiele sprzętu w tym różnego typu radiostacje. Kierując się bardziej instynktem i chęcią posiadania niż fachową wiedzą, Janek wspólnie z kolegami „zabezpieczył” kilka egzemplarzy. Od wczesnej wiosny 1945 r. uczęszczał do Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego w Opocznie, gdzie fizyki uczył profesor Pasierbiński - w czasie Powstania Warszawskiego żołnierz AK i łącznościowiec.

To on, dowiedziawszy się o Janka zainteresowaniach, dopingował go do pogłębiania wiedzy i praktycznego działania. Pod Jego kierunkiem, wykorzystując części z „zabezpieczonych” poniemieckich radiostacji, w 1946 r. zbudował na lampach RV2,4P700 i RL2,4P2 prosty bateryjny odbiornik z dodatnim sprzężeniem zwrotnym (tzw. „reakcją”). Służył mu on długi czas, między innymi, do nasłuchów stacji amatorskich na falach krótkich w pasmach 7 i 14 MHz. 

Po pewnym czasie Janek rozszyfrował co oznaczają powtarzane przez nadawców kilkakrotnie znaki wywoławcze. Zapisywał z coraz większym zainteresowaniem usłyszane nowe kraje stając się w ten sposób zupełnie nieświadomie nasłuchowcem. Nieświadomie, gdyż jego wiedza o krótkofalarstwie była skromna, a kontakty z doświadczonymi przedwojennymi krótkofalowcami były bardzo utrudnione ze względu na odległości – ciągle mieszkał w Opocznie oddalonym od Łodzi czy Warszawy o ponad 100km. W roku 1946 ukazał się pierwszy po wojnie miesięcznik Radio dla Techników i Amatorów, którego był stałym czytelnikiem aż do jego zamknięcia (chyba na początku lat 50 – tych). Gromadził również katalogi i wydawnictwa fachowe, początkowo poniemieckie a później wydawane w kraju prawie wszystkie książki poświęcone naszemu hobby. Niektórych autorów poznał osobiście. Książki z ich dedykacjami zajmują honorowe miejsce w jego „podręcznej” fachowej biblioteczce. 1 września 1945 r. Janek wstąpił do Związku Harcerstwa Polskiego do drużyny im. Władysława Jagiełły w Opocznie. Był Kronikarzem i Sekretarzem Drużyny, a w latach 1949 – 1950 Sekretarzem Komendy Hufca ZHP w Opocznie. Po zakończeniu wojny wzrosło bardzo zapotrzebowanie społeczeństwa na odbiorniki radiowe. W pierwszych miesiącach źródłami zaopatrzenia byli szabrownicy penetrujący Ziemie Odzyskane i żołnierze Armii Czerwonej wracający z Niemiec do domu. W przypadku tych ostatnich walutą były butelki samogonu lub zegarki. Tak kupione radia prawie zawsze wymagały przeglądu lub remontu, otworzyła się więc możliwość dorobienie paru groszy. Janek wspominał, jak po kilku dniach właściciel radia zjawił się ponownie i stawiając zreperowane radio na stole mówi: Ono nie odbiera!!. Janek włączył radio – radio gra. Zapytał więc o co tu chodzi ?, a klient na to: Ono gra, ale nie odbiera Londynu. Chodziło oczywiście o radio BBC w języku polskim nadające wiadomości inne od oficjalnych nadawanych przez krajowe rozgłośnie. Odbiornik trzeba było trochę przestroić i klient był zadowolony. Bywali również klienci łatwowierni i zdyscyplinowani. Oto skrajny przykład: klient przyniósł odbiornik i prosi o sprawdzenie, czy da się go zreperować. Janek zajrzał do środka i dostrzegł spalony bezpiecznik a pomagający w reperacjach kolega Janka, znany dowcipniś, nagle zapytał: Abonament Pan zapłacił ?. Klient: Nie. Na to kolega: No tak myślałem, eter Panu wyłączyli, biegnij Pan na pocztę a my zrobimy przegląd radia. Delikwent pobiegł zapłacić abonament a Janek wymienił bezpiecznik. 

Dzieląc czas między naukę, nasłuchy i okazyjną reperację odbiorników radiowych Janek ukończył w 1950 roku szkołę średnią i rozpoczął studia na Wydziale Łączności Politechniki Warszawskiej (obecny Wydział Elektroniki). W tych latach na Uczelniach równolegle z nauką odbywało się również obowiązkowe 2-letnie cykliczne przeszkolenie wojskowe, które ukończył w stopniu chorążego. Po pomyślnym ukończeniu studiów w 1955 r. Janek dostał z Uczelni skierowanie (tzw. Nakaz Pracy) do Centralnego Biura Projektowo Badawczego Budownictwa Kolejowego „Kolprojekt” w Warszawie. Młodsi na pewno nie wiedzą co to był nakaz pracy. Otóż, mówiąc w dużym uproszczeniu, było to według ówczesnych władz „planowane i celowe zagospodarowanie młodych kadr inżynierskich zgodnie z potrzebami socjalistycznej gospodarki”. 

Początkowo mieszkał w hotelu pracowniczym ze swoim nieodłącznym odbiornikiem nasłuchowym i ciągle miał kłopoty z odbiorem CW. Dopiero Armia zadbała aby doszlifował telegrafię, gdyż po roku pracy powołano go na kilkumiesięczny kurs doskonalenia rezerwy oficerów łączności LWP. Po kursie nadawał kluczem sztorcowym i odbierał tekst mieszanym (literowo – cyfrowy) z szybkością 16 - 20 grup na minutę. Kurs ukończył w stopniu podporucznika a po kilku miesięcznych „szkoleniach” terenowych zakończył swoją przygodę z LWP w stopniu porucznika rezerwy ze specjalnością oficer radiowy – dowódca radiostacji.

Z inicjatywy kolegi Henryka Paszkowskiego - SP5HP (sk), przy biurze w którym Janek pracował, powstał klub LOK - SP5PKP. Prezesem klubu został SP5HP. Janek współpracował z Nim między innymi przy kompletowaniu sprzętu i konstrukcji nadajnika klubowego. Przez wiele lat był jednym z operatorów stacji klubowej a także Wiceprezesem bardzo aktywnego w tym czasie Klubu. Za namową Prezesa SP5HP Janek w dniu 01.11.1968 r. wstąpił do PZK i uzyskał znak nasłuchowy SP5-1234. Po odbyciu stażu nasłuchowego i zdaniu egzaminu przed Komisją, której przewodniczył kolega Wacław – SP5WL, w dniu 27.10.1969 r. otrzymał licencję i znak SP5DZC.

Klub działał prężnie, radiostację SP5PKP można było usłyszeć na pasmach prawie codziennie. Musiało to „kogoś” zaniepokoić o czym świadczy rozmowa, którą przeprowadził jeden z członków Dyrekcji z Prezesem SP5HP i z Jankiem. Dyrektor: „Jest taka delikatna sprawa. Złożył mi wizytę pewien energiczny Pan i upewniał się czy aby klub jest dobrze nadzorowany. Zwrócił mi uwagę, że biuro wykonuje bardzo często dokumentacje poufne, a nawet tajne, a w klubie prowadzi się łączności przeważnie w języku angielskim i nie wiadomo z kim.” Dalej powiedział On, że oczywiście niczego nie podejrzewa, ale niedobrze by było gdyby jednak coś było inaczej. „Proszę was Koledzy weźcie to pod uwagę”. SP5HP podziękował za informację i uspokoił Dyrektora żeby się nie martwił zapewniając, że wszystko jest OK. Do czasu rozwiązania klubu, co nastąpiło w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, SP5PKP skupiał a także wychował wielu młodych krótkofalowców. 

Oto kilka znaków: SP5CPY – Andrzej, SP5BMP – Janusz, SP5DZD – Józek, SP5AAW – Tadeusz (wyemigrował do Australii), SP5ADG - Zbyszek (bardzo dobry znajomy Janka - pracuje i działa w Kanadzie jako VE3CTL), SP5GBT – Waldek (pracuje i działa w USA jako N4PL), SP5ATS – Włodek, SP5ECZ – Irek (sk). 

Pod własnym znakiem Janek rozpoczął pracę w eterze w końcu 1969 r. po modernizacji i uruchomieniu okazyjnie odkupionego od SP5ATS lampowego pięciopasmowego nadajnika KF, pracującego z modulacją AM i CW z mocą 50W. Nadajnik umieszczony był w obudowie radiostacji RBM1. W drugiej takiej samej obudowie mieścił się zasilacz. Odbiornikiem był wypożyczony z klubu demobilowy lampowy USP-2. Janek mieszkał wówczas w Warszawie przy ulicy Przechodniej na 8 piętrze. Z okna do drzewa zawiesił antenę LW 40 m. Pierwsze QSO pod własnym znakiem przeprowadził w dniu 09.11.1969 r. z kolegą klubowym Andrzejem SP5CPY.

Rok później, mimo znacznej wagi sprzętu, zorganizował miesięczną symboliczną ekspedycję do „źródeł”, do swojej Rodziny w Opocznie i pracując tam pod znakiem SP5DZC/7 był pierwszą stacją dającą z tego powiatu punkty do dyplomu SPPA. Później letnie ekspedycje Janka stały się tradycją. Pracował kilka razy jako SP5DZC/1 (Darłówek, Dąbki, Rowy, Okole), SP5DZC/2 (Dębki, Krynica Morska), SP5DZC/4 (Wojciechy), SP5DZC/5 (Józefosław). W 1972 r. Janek zmienił QTH. Przeprowadził się na ulicę Grzybowską do mieszkania na pierwszym piętrze. Uzyskał zgodę administracji na zainstalowanie na dachu na 16 piętrze anteny GP7. Z okna do słupa ulicznej latarni oświetleniowej powiesił LW 40m. Po powrocie z kilkumiesięcznej praktyki w LM Ericsson w Szwecji, Janek kupił okazyjnie w 1975 r. fabryczny pięciopasmowy nadajnik firmy KENWOOD (Trio) TX-310 sterowany VXO. Aby w pełni wykorzystać możliwości tego urządzenia dobudował w obudowie nadajnika tranzystorowo – lampową część odbiorczą oraz zewnętrzne VFO i w ten sposób stał się posiadaczem pierwszego własnego transceivera SSB o mocy wyjściowej 10W. Ponieważ, po doświadczeniach z emisją AM, wydawało mu się, że 10W SSB to mało – zbudował wzmacniacz liniowy na dwóch GU50 sterowanych w katodzie. Po ogłoszeniu stanu wojennego Janek zdeponował sprzęt w wyznaczonym przez władze magazynie spodziewając się, że nie potrwa to długo, jednak mylił się bardzo. Zniecierpliwiony, głodny wiadomości co się dzieje na pasmach, korzystając z tego, że niezawodna antena – LW 40m jeszcze wisiała, odkurzył i podczas letniego urlopu 1982 uruchomił swój poczciwy stary odbiornik nasłuchowy. Nasłuchy prowadził ponad miesiąc. Zaniechał po tym jak zjawili się u niego, prawdopodobnie zwabieni wiszącym LW, dwaj panowie ze Służby Bezpieczeństwa, którzy po przeszukaniu doradzili mu aby antenę zdemontował, co szybko wykonał. Po pewnym czasie „znajomi” panowie zjawili się ponownie, chyba po to aby sprawdzić czy czegoś nowego Janek nie wykombinował bo z dachu budynku, w którym mieszkał, dwa dni wcześniej pracowała przenośna radiostacja „Solidarność”.Ponownie dokonali przeszukania, nic nie znaleźli. Napędzili Jankowi trochę strachu i na wszelki wypadek zdemontował swój stary odbiornik nasłuchowy. W drugiej połowie 1983 r. zgodnie z zarządzeniem, Janek złożył w Państwowej Inspekcji Radiowej „Kartę aktualizacji zezwolenia na posiadanie i używanie amatorskiej radiostacji indywidualnej”. W odpowiedzi, bez jakiegokolwiek pisemnego uzasadnienia, został poinformowany, że zezwolenia nie otrzyma. Prawdopodobnie „maczali tu palce” dwaj panowie, którzy odwiedzali Janka wcześniej. Od tej decyzji odwołał się do Głównego Inspektoratu PIR, który po ośmiu miesiącach odwołanie uwzględnił i wydał upragnione Zezwolenie. W 1989 roku Janek kupił swój pierwszy fabryczny TRX Icom IC-725 a w następnych latach: 1993 – Icom IC-718, 1998 – Yaesu FT- 997A, 2011 – Yaesu FT-950 i w 2020 – Yaesu FT991A. Te dwa ostatnie oraz anteny GP7 i LW 40 m stanowią obecne wyposażenie jego stacji. Wcześniejsze TRX’y odstąpił początkującym krótkofalowcom. Jest aktywnym krótkofalowcem. Przeprowadził ponad 70 000 QSO różnymi technikami na dostępnych pasmach KF. Mimo zaawansowanego wieku (90 lat) bierze wciąż czynny udział w wielu Zawodach. Również sponsoruje niektóre Zawody drobnymi upominkami. W rewanżu otrzymuje pamiątkowe dyplomy z podziękowaniami. Od 07.10.2009 r. do 30.12.2010 r. pod znakiem okolicznościowym SP65DZC Janek podsumował swoją 65 letnią przygodę z radiem. W 2013 roku firma Bombardier Transportation Rail Engineering Sp. z o. o. (w której założeniu aktywnie uczestniczył) obchodziła 20-lecie. Z tej okazji pracował pod znakiem okolicznościowym 3Z20RE a pięć lat później jako 3Z25RE. W roku 2014 znalazł Sponsora co umożliwiło polskiej grupie FIRAC zorganizowanie krótkofalarskich dni kolejarza. W tym dniach był aktywny jako SN2014DK.W swoim dorobku posiada także kilka udanych konstrukcji sprzętu KF, między innymi: PA 100W 3,5-28 MHz, 20W TRX Antek z DDS, QRP TRX Taurus 5W, Balun QRP 1:9, przełącznik 3 TRX ><3 anteny.

Nie kolekcjonuje dyplomów, ale przez ponad 50 lat uzbierał ich sporo a wśród nich najstarszy – Ziemia Bydgoska – rok 1974 a także Międzynarodowy Dzień Dziecka – 1.12.1980 r. ostatni wydany w „minionym okresie”. Oczywiście posiada również dyplomy 80 lat PZK i dyplom Polska.

Ma również kilka dyplomów międzynarodowych uzyskanych za pośrednictwem www.eQSL.cc  Poza PZK jest członkiem Polskiej Grupy FIRAC, SP-OTC (Nr 350) oraz Rag Chewer’s Club. 

Janek czuję się człowiekiem spełnionym zarówno rodzinnie jak i zawodowo. Blisko 60 lat temu ożenił się. Miał wspaniałą, rozsądną, wyrozumiałą i akceptującą jego hobby Żonę. Dochowali się dwójki dzieci (syn i córka) i doczekali dwóch wspaniałych dorosłych już wnuczek.

Pracując w „Kolprojekcie” w Warszawie osiągał kolejne stanowiska od asystenta projektanta do kierownika pracowni. Wykonał szereg poważnych opracowań projektowych, często jako główny projektant, dla tak znaczących inwestycji jak między innymi elektryfikacja linii kolejowej Warszawa – Gdynia czy budowa Centralnej Magistrali Kolejowej Warszawa - Katowice. 

Czynnie uczestniczył we wdrażaniu kolejnych systemów urządzeń sterowania ruchem kolejowym i jest współposiadaczem kilku patentów w tej dziedzinie. Za pionierskie zespołowe opracowanie i wdrożenie programu umożliwiającego projektowanie tablic zależności dla stacyjnych urządzeń zabezpieczenia i sterowania ruchem kolejowym przy zastosowaniu pierwszego polskiego lampowego komputera ZAM-2 otrzymał w 1968 roku Wyróżnienie Naczelnej Organizacji Technicznej.

W drugiej połowie lat 80-tych w Kolprojekcie pojawiły się pierwsze komputery. Jeden z pierwszych w Janka pracowni Commodore 128 dysponował tylko 128 kB pamięci operacyjnej, 48 kB pamięci ROM i stacją dyskietek 5,25”. Mimo tego dzielnie wspomagał go w prostych ale pracochłonnych pracach projektowych i w prowadzeniu pracowni. W Kolprojekcie przepracował 37 lat. Gdy w 1993 r. opuszczał firmę pozostawił pracownię wyposażoną w dobre markowe PC-ty.

W latach 80-tych aktywnie działał w Stowarzyszeniu Elektryków Polskich.. 

W styczniu 1993 Janek został powołany na stanowisko Prezesa Zarządu utworzonej w tym czasie Spółki ABB Rail Engineering Ltd. (obecnie po zmianie udziałowców Bombardier Transportation Rail Engineering Polska Spółka z o.o.). Działalność Spółki jest związana z techniką transportową, a szczególnie z komputerowymi systemami bezpieczeństwa dla sterowania i automatyzacji w transporcie kolejowym. Aktywnie uczestniczył w adaptacji i wdrożeniu pierwszego na sieci PKP komputerowego systemu zabezpieczenia i sterowania ruchem pociągów EBILOCK. W roku 1999 zrezygnował z funkcji Prezesa Zarządu Spółki i przeszedł na emeryturę pozostając w firmie do 2016 roku jako konsultant. Mimo dużego obciążenia pracą zawodową Janek potrafił wygospodarować czas na realizację swojego hobby, na krótkofalarstwo.W ostatnim czasie (2021 r.) pracował pod znakiem 3Z90DZC z okazji 90 rocznicy urodzin.

Został uhonorowany wieloma dyplomami, nagrodami oraz odznaczeniami resortowymi i państwowymi. W 1987 roku otrzymał Srebrną Odznakę Honorową SEP a w roku 1988 uzyskał tytuł Rzeczoznawca SEP.

 Najbardziej ceni sobie Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju transportu kolejowego oraz Odznakę Honorową Zasłużony dla transportu Rzeczypospolitej Polskiej, które otrzymał na wniosek nowego Zarządu Spółki. Jest to dla Janka nie tylko ocena jego dorobku przez najbliższe otoczenie, ale również podsumowanie pracy zawodowej. 

TNX: SP5DZC, SP3CSD

SP3CUG, SP2BZR