WŁODZIMIERZ MARKOWSKI SP5MW /1922-2009/

Włodzimierz Markowski SP5MW urodził się 22.12.1922 r. w Grodzisku Mazowieckim. Jego ojciec Dionizy, był członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej. Jako kilkunastoletni chłopiec, walczył w obronie Lwowa, jako jeden z tzw. Orląt Lwowskich. Ukończył studia na wydziale elektrycznym Politechniki Lwowskiej. Od 1923 r., był dyrektorem części odbiorczej radiostacji transatlantyckiej, położonej w Grodzisku Mazowieckim, w pobliży domu na Grodzisk ul. Królewskiej 3, gdzie obecnie stoi supermarket. W 1930 r. Pan Dionizy zakupił teren  w Grodzisku Mazowieckim i rozpoczął budowę firmy „Bemar”. Nazwa związana była z imieniem i nazwiskiem  jego dziadka- Bolesława Markowskiego. W zakładzie tym zatrudnionych było ponad 100 pracowników. Produkowano w nim elementy elektroniczne, głównie  dla armii. Pod koniec lat 30-tych rozpoczęto także montowanie w tych zakładach radiostacji prawdopodobnie N1, oraz N2 na samochodach osobowych. Włodzimierz wyrastał w atmosferze rodzinnego domu; ojca elektronika, otwartego na świat, wiedzę i nowe wynalazki.

 Z radiokomunikacją związany był zatem od dziecka. Szkołę podstawową ukończył w Grodzisku Mazowieckim. Z krótkofalarstwem zetknął się w 1934 r.  W 1935 r. otrzymał znak nasłuchowy SPL 007. W kolejnych latach wygrywał liczne zawody nasłuchowe. Należał do Polskiego Klubu Radio Nadawców a w dniu 20.01.1938 r. zdał egzamin i na kilka tygodni przed wojną otrzymał znak SP3WM. Licencji nigdy nie otrzymał, na skutek wybuchu wojny. Zanim uzyskał licencje pracował na pasmach amatorskich  pod nie swoim znakiem SP3BD, za zgodą jego  posiadacza  licencji Gwidona Damazyna. Zbudował kilka odbiorników  i nadajników radiowych. Swoje urządzenia pokazał na Międzynarodowej Wystawie  Radiotechnicznej w sierpniu 1939 r. Były to Odbiornik na pasma amatorskie KF, Radiostacja  UKF- 60 MHz i Nadajnik na pasma 10, 20 i 40 metrów.

Na początku wojny Włodzimierz Markowski wraz z rodziną  przeniósł się do Lwowa  ale już w grudniu 1939 r. wrócił do Grodziska Mazowieckiego. Tam spotkał się z mjr. Stanisławem Noworolskim, który wciągnął 17 letniego Włodzimierza  w  działalność konspiracyjną. Należał do Związku Wali Zbrojnej, a później do Armii Krajowej, w której działał pod pseudonimem „Rybka”. Z rodzinnego zakładu podbierał podzespoły elektroniczne, które służyły do produkcji radiostacji konspiracyjnych oraz odbiorników, produkowanych  na potrzeby podziemia. Realizują zadania nakazane  przez AK, podjął pracę w niemieckiej firmie „Ernst Neumann”, znajdującej się na ul. Mazowieckiej, która zajmowała się początkowo  handlem sprzętem fotograficznym.  Po  zatrudnieniu Włodzimierza, firma rozpoczęła także sprzedaż odbiorników radiowych. Wymusiło to uruchomienie w sklepie serwisu naprawy odbiorników. W firmie tej objął stanowisko kierownika działu radiowego co ułatwiło mu podbieranie podzespołów elektronicznych potrzebnych w konspiracyjnej produkcji sprzętu radiowego.

Wraz z wybuchem Powstania Warszawskiego, w pierwszych dniach sierpnia 1944r., w jego ręce na ul. Mazowiecką trafić miała wykonana przez Antoniego Zębika SP7LA  radiostacja „Błyskawica”. Okazało się, że dostarczona z Częstochowy do Warszawy radiostacja, została zalana przez deszcz i jest niesprawna. została zalana. Włodzimierz  SP3WM zapoznał się z uszkodzeniami. Stwierdził, że należy przebudować jeden ze stopni nadajnika ze względu na brak lampy jaką zastosował SP7LA oraz radiostacje osuszyć. Mjr Noworolski „Zwora” inspektor radiokomunikacji w departamencie  Poczt i Telekomunikacji Delegatury Rządu zapytał, co w tej sytuacji można zrobić. Włodzimierz zaproponował zbudowanie nowej radiostacji.  W rekordowym tempie  w ciągu jednej doby zbudował na desce wyciętej z szafy, nadajnik foniczny – w oparciu o zachomikowane wcześniej podzespoły - pracujący  w  paśmie 52,1 m. Jego sygnał nie był odbierany we wszystkich odbiornikach radiowych bo w generatorze nadajnika zamontowany był kwarc, który po powieleniu dawał niezadamawiającą częstotliwość ale innego nie było do dyspozycji. Trzeciego  sierpnia radiostacja była gotowa do pracy. Wieczorem mjr. Noworolski dostarczył stosowna linkę na antenę, która zainstalowana została na  masztach Poczty Głównej. O północy Włodzimierz rozpoczął strojenie nadajnika a dwie godziny później nadana została próbna audycja. Była to pierwsza radiostacja foniczna, która miała za zadanie informować mieszkańców stolicy o bieżącej sytuacji  w walczącej Warszawie. SP3WM  był jednocześnie technikiem odpowiedzialnym za pracę nadajnika, redaktorem programów i wygłaszającym treści audycji. Audycje opracowywał na podstawie materiałów otrzymywanych z Biura Propagandy i Agitacji Komendy Głównej AK. Po przerwie w wygłaszaniu informacji oficjalnych Włodzimierz  nadawał komunikaty o znaczeniu lokalnym, które związane były z bieżąca sytuacja w Warszawie. Antenę wiszącą nad dachem Poczty Głównej wypatrzył Czesław Brodziak SP1 QC po wojnie SP5QC, który był oficerem łączności AK. Nawiązał kontakt z Włodzimierzem i doradził  rozbudowę stopnia końcowego nadajnika poprzez dołożenie drugiej lampy co podwoiło moc. Jednocześnie rozpoczęto przestrajanie odbiorników radiowych, posiadanie których jak wiadomo karane było przez okupantów karą śmierci. Przestrajaniem zajmował się też Włodzimierz SP3WM i na każdy odbiornik przeznaczał 10 do 15 minut. Z radiostacji „Burza” do 7 września nadawane były audycje 3 razy dziennie tj. o godzinie 10.00, 14.00  i 17.00. Wraz z uruchomieniem radiostacji „Błyskawica”, radiostacja Pana Włodzimierza retransmitowała jej programy na innej częstotliwości. Pod koniec sierpnia nadajnik został jednakże namierzony a budynek poczty znajdujący się na skrzydle budynku obecnego Narodowego Banku Polskiego, w pobliżu kawiarni Wedla,  był kilkakrotnie bombardowany, a radiostacja zniszczona. 

 

Pan Włodzimierz odegrał także kluczową rolę w próbie nawiązaniu bezpośredniej łączności radiowej, pomiędzy dowództwem powstania, a dowództwem sowieckim. W Warszawie pojawił się bowiem oficer Armii Czerwonej o nazwisku Kaługin. Przedstawił się jako oficer wywiadu sowieckiego. Nawiązanie bezpośredniej łączności z dowództwem sowieckim, dawało szansę na rozpoczęcie oczekiwanego natarcia i wyzwolenia Warszawy. Niestety, radiostacja wywiadowcza „Siewier” kpt. Kaługina została podczas skoku uszkodzona. Właśnie Włodzimierzowi Markowskiemu polecono jej naprawę. Radiostacja została naprawiona, ale radiotelegrafista kpt. Kaugina nie nawiązał łączności  z wojskiem stacjonującym za Wisłą. Władze sowieckie, z Józefem Stalinem skazały Warszawę na zagładę  i nie były zaineresowane utrzymywaniem łączności z walczącą Warszawą. Nadmienić należy że wspomniana radiostacja przekazana została przez Pana Włodzimierza w ostatnich miesiącach jego życia Zygmuntowi SP5 AYY. 

 

Po wojnie do  lat 90-tych Pan Włodzimierz prowadził w Warszawie niewielki warsztat radiotechniczny. Naprawiał radia, telewizory, urządzenia elektryczne domowego użytku. W  1992 r. tych otrzymał zwrot zabranego po wojnie majątku, w postaci wspomnianej fabryki „Bemar”, położonej w Grodzisku Mazowieckim, naprzeciw dworca kolejowego. Włodzimierz próbował odbudować „Bemar”.  Uruchomił firmę zajmującą się produkcja maszyn rolniczych. Po kilku latach firma jednak upadła. Wpływ na całe jego powojenne życie odegrał przypadek. Tuż po zakończonej wojnie kupił od żołnierza sowieckiego jadącego na samochodzie z pokonanych Niemiec przez Polskę, uszkodzony motocykl marki BMW. Naprawił go i tak rozpoczęła się jego kariera rajdowa. Uczestniczył w bardzo wielu wyścigach i rajdach motocyklowych. W 1947 r. uzyskał tytuł Mistrza Polski i uczestniczył w prestiżowym międzynarodowym radzie motocyklowych w Czechosłowacji (tzw. sześciodniówka) Wynik ten ponawiał przez kolejnych kilka lat. Był zdobywcą ważnego wyróżnienia w ówczesnych rajdach motocyklowych tzw. Złotego Kasku. Jeździł na motocyklach: Jawa, Triumph, Norton i Parttilla. Z motocyklami skończył dopiero po poważnym wypadku - uszkodzeniu kręgosłupa. Z ścigania jednak nie zrezygnował i przesiadł się na samochody. W 1968 r uczestniczył w rajdzie Monte Carlo. Uprawiał także narciarstwo, tenis ziemny i dyscypliny lekkoatletyczne. Był zapalonym myśliwym i dobrym strzelcem. Jako rajdowiec zdobył 20 tytułów mistrzowskich. Otrzymał Odznaczenie  z Polskiego Związku Łowieckiego.

W roku 2004 próbował wznowić  działalność krótkofalarską. W drugim kwartale 2005 wstąpił do Polskiego Związku Krótkofalowców. Wystąpił z wnioskiem o wydanie licencji. Otrzymał prawdopodobnie zezwolenie ze znakiem SP5MW. Jego przedwojenny sufiks był zajęty. Jego aktywność krótkofalarska była już wówczas bardzo ograniczona. Podczas przekazywania radiostacji „Błyskawica” dla prezydenta m. st. Warszawy bodaj  7 sierpnia 2004 r., koledzy  Stanisław SP5COC oraz Zygmunt SP5AYY, zwrócili się do niego z propozycje  zbudowania repliki  radiostacji „Burzy” . Pan Włodzimierz pomysł zaakceptował. Dostarczył oryginalny schemat radiostacji oraz większość podzespołów pochodzących z okresu wojny. Osobiście zaangażował się w jej powstanie. Budową repliki kierował Zygmunt SP5AYY, a zespół  Krzysztof SP5WCL, Zbigniew SP5NHO oraz Andrzej Kabała montowali replikę. Adam SP5EPP zajmował się opracowaniami historycznymi i ich publikacją.  Replika ta w dniu 3.08.2005 r.  (rocznica uruchomienia) przekazana została do Muzeum Powstania Warszawskiego. Nadmienić należy, ze nadajnik ten nie różnił się od oryginału i wciąż jest sprawny.

Ostatnie lata Pan Włodzimierz spędził w Grodzisku Mazowieckim, gdzie mieszkał z jedną z córek. W czasie XVI Zjazdu SP OTC  dniu 4.09.2004 r. w Slesinie złożył wniosek o przyjęcie go do SP OTC i wpisany został na listę członków z nr 288.

Włodzimierz Markowski zmarł 28.05.2009 r. Pochowany został pochowany z honorami wojskowymi na cmentarzu w Grodzisku Mazowieckim. Władze Grodziska Mazowieckiego, jak również przyjaciele i mieszkańcy, godnie pożegnali wielkiego grodziszczanina. 

 

                                                                                                SP3CUG, SP5AYY, SP5EEP, SP8TK